Plandeki na wymiar

Śnieg i mróz nie zwiastuje kierowcom nic dobrego. Nawet jeśli są miłośnikami narciarstwa. Nie ma chyba gorszej sytuacji niż skazywanie się na skrobanie samochodu z warstw śniegu zamarzniętego. To prawda – wariant chyba bardzo negatywny, gdy rano chcemy szybko do pracy, a tu iglo. W dodatku ten ziąb, a my skazani na machinalne ruchy okrężno – posuwiste.

Okrywanie samochodu plandeką ma głęboki egzystencjalny sens. Jeszcze większy plandeką na wymiar. Oto jest coś co można ściągnąć o każdej porze doby, razem ze znienawidzoną warstwą śniegu. Kwestia może dotyczyć jeszcze kosztu, wcale nie wygórowanego, bowiem w stosunku do trudów skrobania niektóre inwestycje, zwłaszcza ta, jest po prostu bezcenna, i już.

– Zgadza się. I ne chodzi o marketing – potwierdza pan Kuba, właściciel samochodu zaparkowanego „luzem”. – Trudne chwile w cyklu codziennym lub nawet cotygodniowym mogą poprowadzić nas do konkluzji, że trzeba temu jakoś zaradzić. I za pewne jest sposobów przynajmniej trzy. Pierwszym z nich jest woskowanie auta, by śnieg spływał po dobrze naoliwionej powierzchni. Druga sprawa to wynajem garażu, niestety – koszt plus nie wiadomo, czy garaż nie będzie zbyt daleko od naszego mieszkania. Wreszcie trzecia sprawa, i tutaj najważniejsza, a mianowicie plandeka.