Auto na wesele

Przeglądam zdjęcia pana Pawła, asortyment weselny. Są zdjęcia z kościoła, ale są też takie, na których jest z małżonką w samochodzie i o ten jeden egzemplarz tu chodzi, bowiem auto to niezwykłe, a jego historia jeszcze lepsza.

Kurt Reichert mieszkał w NRD. Miał jednak rodzinę w Berlinie Zachodnim, dokąd udawało mu się raz po raz trafiać dzięki wiernej służbie w urzędzie celnym. Budził zaufanie przełożonych, którzy dawali mu przepustki choćby na święta.

Pewnego razu dysponując gotówką otrzymał podczas świąt wielką okazję zakupu od szwagra białego mercedesa – tak zwanej „beczki”, wyprodukowanego w połowie lat sześćdziesiątych, utrzymanego w pięknym stanie. Kurt nie wahał się, więc po świętach jeździł już w NRD białym, dużym mercedesem.

Po wejściu Polski do UE ruszył interes, wszyscy wiemy jaki, a mianowicie „lawetowy”. Na jednej z lawet do pomniejszego polskiego miasteczka trafił biały i piękny mercedes „beczka”, którego nabył zakład weselny obsługujący wesele pana Pawła.

Otóż Kurt pewnego pięknego dnia wyszedł z domu i nie wrócił. Okazało się bowiem, że podczas świąt wykupił w biurze podróży Berlina Zachodniego wycieczkę do Ameryki Łacińskiej, do której udał się między świętami a Nowym Rokiem.