Wypożyczalnia samochodów – Białystok

– Wysiadłem na lotnisku Kenediego w Nowym Jorku. Był upalny czerwiec – opowiada pan Robert. – Udałem się do pierwszego lepszego kiosku z prasą. Po zakupie gazety otworzyłem na stronie „do wynajęcia”, następnie podzwoniłem do ludzi. Jedna kobieta z Białystoku, się okazało, ma do wynajęcia lokum. Więc bukuje okazje, bo nie chce dużo, i jadę kominikacją miejską na przemian z metrem.

– Masz pan tu łóżko – mówi kobieta.

Pokój pana Roberta był po prawdzie przedpokojem z łóżkiem, bez cienia klimatyzacji, w dodatku dwa krok od kuchenki gazowej, na którym lubiła sobie długo pichcić. Kobieta wzięła go następnie na, jak to zwą, „spytki”, robiąc pewien rekonesans, podobny do rozmowy o pracę.

– Wisz pan, my tu ciężko harujemy, aleś jest widzę morowy chłopak i też potrafisz..

Pan Robert znalazł pracę po paru dniach, mimo że mieszkanie wpływało conajmniej deprymująco jak na 200 dolarów tygodniowo.

– Kobieta chodziła po domu w gumiakach, na zmianę z chodakami. Nie wiedziałem jak mam rozmawiać, bo dopytywała się często, i jakoś „od czapy”.

W końcu Robert znalazł pracę. Wtedy kobieta na dobre zaniemówiła, sprawiając wrażenie obrażonej. Pewnego dnia wrócił z pracy, a wszystkie swoje rzeczy znalazł przed wejściem oraz kartkę, że wyjechała na wakacje.

– Nie wiedziałem o co chodzi – wyjaśnia Robert. – Przecież ona ma podobno w tym Białymstoku wypożyczalnie samochodów..